Film można obejrzeć, ze wskazaniem na "nie koniecznie". Nie wnosi niczego nowego, a porównywanie go do "Pulp Fiction" to gruuuube przegięcie, a daleko mu również do "Snatch", czy "Lock, Stock and 2 Smoking Barrels" Guy Ritchie'go
Na marginesie - sorki za angielskie tytuły, ale szlag mnie trafia na polskie tłumaczenia - istny debilizm - dla "Intermission" jeszcze żaden "geniusz" nie wymyślił polskiego tytułu i niech tak zostanie....