To nie był zwykły ładunek jądrowy jak te, które istnieją w rzeczywistości. Ten, którego użyli w filmie był wielkości Manhattanu i działał na innej zasadzie (zdaje się, że wykorzystywał ciemną materię). Była też mowa, że zużyli całe ziemskie zapasy materiałów radioaktywnych na skonstruowanie tych 2 urządzeń. Co oczywiście nie zmienia faktu, że w rzeczywistości to by nie zadziałało, ale chociaż brzmi bardziej prawdopodobnie niż zwykła atomówka.

Dokładnie jak piszesz. A i jeszcze jedna rzecz mnie wkurzyła. Lecieli już 16 miesięcy. A taki lot zająłby najwyżej 4 XD

Dlaczego 4 ?

może by to wytłumaczyć np. na podstawie człowieka i wirusa, wirus jest mniejszy od człowieka miliardy razy a mimo to może zabić poprzez namnażanie, tu bomba działa, jest jak wirus, czyli w słońcu od mikroskopowego wybuchu zachodzi reakcja łańcuchowa, od wybuchu kolejne wybuchy aż do potężnego wybuchu, a energii w słońcu nie brakuje, taką bombę opracowali, nie mieli pewności że zadziała ale i nie mieli wyboru, to była jedyna szansa na ocalenie życia na ziemi. dzięki twórcą bomby i bohaterstwu astronautów udało się. w przeszłości wiele rzeczy wydawało się nie realnych, a dziś korzystamy z tych rzeczy na co dzień :)

W słońcu nie zachodzi reakcja łańcuchowa roszczepienia ciężkich atomów tylko synteza termojądrowa ,brak mechanizmu i medium wedle znanej mnie fizyki które dopuszczało by analogię z ludzkim organizmem i wirusami . Rozumiem że lubi pan siebie sam straszyć (powiedzmy siebie ) wirusy , słońce które gaśnie itp egzotyczne pomysły na zejście z tego świata. To chyba znak rozpoznawczy wielbicieli horrorów ,prawda ? W takim razie polecam panu literaturę s-f klasy "b" typu Brian Lumley i np otwieranie miniaturowych portali w głowie złoczyńców ...To są dopiero strachy na lachy .

:)

co ma wspólnego moja wypowiedź z straszeniem i horrorami xD, po prostu próbuje w jakiś prosty sposób wytłumaczyć logicznie scenariusz tego filmu, chyba trochę Pan czy Pani nie zrozumiał(a) mojej wypowiedzi. tak naprawdę nic nie wiemy o słońcu, ta nasza dzisiejsza wiedza jest jak "wysiusianie się do oceanu", w filmie podobno poznali odpowiednią wiedzę, której my jak na razie nie znamy :D , jesteśmy jak na razie zbyt głupi. trzeba mieć więcej pokory bo nie zawsze jest tak jak nam się wydaje, kiedyś święcie myślano że ziemia jest płaska, a to my mamy płaski umysł, czasem brak nam fantazji i wyobraźni :)

ale z drugiej strony mamy zbyt wybujałą fantazje

Z którego roku pan piszę ? Napisał pan " Tak naprawdę nie wiemy nic o słońcu " Może pan nic nie wie ? to rzeczywiście powinno skłaniać do pokory i edukacji.

I dlaczego pan wciąż piszę w liczbie mnogiej? Jest pan towarzyszem ? Ma pan osobowość mnogą ? To praca grupowa ? Ma pan zacięcie do wypowiedzi typu per ludzkość ?

dzięki, fajna ta nasza dyskusja, oczywiście towarzyszem jestem dla mojej żony, towarzysze jej w zakupach, itd. :D, a jeśli chodzi o słońce miałem na myśli, że więcej nie wiemy niż wiemy, i że jest to tak duża różnica, że jakbyśmy nic o słońcu nie wiedzieli, a to co wiemy najprawdopodobniej nie jest na 100% pewne i dokładne, tak myślę ale mogę się mylić, jesteśmy zbyt mali, według nieskończoności wszechświata to tak jakby nas nie było, i tylko Bóg wszystko wie.

dlatego pisałem o pokorze, że jesteśmy mali wobec wszechświata